Wysoki iloraz inteligencji niewątpliwie pomaga w życiu, ale jak się okazuje, nie jest kluczem do sukcesu. Bo oto osoby z wysokim ilorazem inteligencji mogą mieć przeciętną pracę i niezbyt dobrze sobie radzić w życiu codziennym. Brakuje im bowiem jednego – rozwiniętej inteligencji emocjonalnej.
Czym jest inteligencja emocjonalna? W skrócie to zdolności ro rozpoznawania emocji – swoich i innych. To umiejętność odczuwania, empatii i samoświadomość. Ta wiedza pozwala na dobrą komunikację z samym sobą i innymi, tworzy dobre relacje międzyludzkie, pozwala osiągnąć zamierzone cele. Taka wiedza staje się podwalinami wewnętrznej motywacji. Sukces w życiu w dużej mierze zależy zatem od umiejętności odczytywania emocji i efektywnego korzystania z tej wiedzy.
Czy krótkie pozycje są naprawdę problemem?
Inteligencja emocjonalna jest potrzebna, ale czy można się jej nauczyć? Czy można ją wyćwiczyć? I tak, i nie. Zalążki takiej inteligencji posiadamy już w dzieciństwie, bo już w przedszkolu można zauważyć różne reakcje na jedno, to samo wydarzenie. Na przykład trzyletnie dziecko przytrzaśnie sobie palec drzwiami i płacze. Jedno dziecko nie zwróci w ogóle na to uwagi, inne będzie obserwować sytuację, a jeszcze inne będzie próbowało pocieszyć poszkodowane dziecko. I to ostanie dziecko wykaże się nadzwyczajną jak na ten wiek empatią. Można domniemywać, że inteligencja emocjonalna u tego dziecka będzie na wysokim poziomie.
Czynniki genetyczne odgrywają zatem dużą rolę w kształtowaniu inteligencji emocjonalnej. Ale jest nadzieja dla osób, które uświadomiły sobie braki w swojej inteligencji emocjonalnej. To nauka drugiego człowieka. Zupełnie od nowa. Uczymy się słuchać, obserwujemy (warto poobserwować obcokrajowców, których języka nie rozumiemy), stajemy się otwarci. Nie jest to łatwe zadanie. Sukces zależy od naszej motywacji i świadomości własnych braków. I oczywiście od wytrwałości…